czwartek, 20 lutego 2014

Rozdział XXXII / 32

Była 7. rano. Brunetka szła do kuchni po sok pomarańczowy. Była pewna, że zastanie tam swoją kuzynkę, która zazwyczaj wcześnie wstaje. Podeszła do drzwi oddzielających kuchnię od salonu i lekko je pchnęła. Ku jej zdziwieniu nie w pomieszczeniu wiało pustką. Dziewczyna poszła do salonu, z nadzieją, że tam odnajdzie kuzynkę. Źle się czuła po tym jak się pokłóciły. Jednak w salonie też nikogo nie było. Brunetka zaczęła się naprawdę martwić. Szybkim krokiem udała się do pokoju Camili. To była jej ostatnia nadzieja. Dziewczyna wparowała jak burza do pomieszczenia, lecz jej nadzieja wyparowała szybciej niż się pojawiła- pokój był pusty. Alex nie wiedziała co robić. Pierwsze co jej przyszło na myśl do zadzwonienie do niej, ale jej komórka leżała na blacie kuchenki. Dziewczyna zaczęła chodzić krążyć po pokoju. Po 5 minutach uspokoiła się i stwierdziła, że poczeka jakiś czas. „Nie ma co się denerwować. Pewnie tylko poszła się przejść”- pomyślała.
Minęła godzina. Alejandra nie mogła dłużej czekać. Musiało się coś stać. Nie wiedziała co ma robić. Przeszukanie całego Buenos Aires trochę jej zajmie, tym bardziej jak będzie to robić w pojedynkę. Czuła się bezradna. Usiadła na kanapie i zaczęła przeglądać kontakty w swoim telefonie. Wtedy doznała olśnienia. Szybko przejechała palcem po ekranie odnajdując kontakty na literę „M”. Wybrała upragniony kontakt. Jeden sygnał… Drugi… Trzeci… Czwarty… Dziewczyna zaczęła się niecierpliwić. Piąty sygnał… W końcu odebrał! Usłyszała zaspany głos.
-Halo?
-Maxi słuchaj – chłopak jej przerwał.
-Czemu dzwonisz tak wcześnie?
-Nie ważne! Jest u ciebie Cami?
Chłopak momentalnie się ożywił.
-Nie. A coś jej się stało?
-No właśnie nie wiem. Nie ma jej już ponad godzinę. Martwię się o nią.
-Poczekaj zaraz u ciebie będę!- powiedział już bardzo nerwowo i szybko się rozłączył. Alex uśmiechnęła się pod nosem. „To skarb mieć takiego chłopaka”- pomyślała. Po chwili zadzwoniła jeszcze do Francesci. Obydwoje mieli za chwilę się zjawić.
**
Maxi błyskawicznie przyszykował się do wyjścia (gdy rozmawiał z Alex ledwo co się obudził). Już zmierzał do drzwi. Sięgnął po kurtkę, chciał już nacisnąć klamkę i wyjść…
-Maxi, gdzie idziesz?- spytała jego matka.
-Ja… muszę się przejść.
Nie pozwolił kobiecie nic więcej powiedzieć, tylko wyszedł.
**
-Hej, Fran.
-Hej. Jest Maxi?
-Nie, trochę to dziwne bo jak mu powiedziałam, że nie ma Cami to dostał speeda- zaśmiała się.
-O, już idzie.
Chłopak biegł, prawie mu tchu zabrakło. Podszedł do progu drzwi i pokazał dziewczynom głową, aby wyszły na zewnątrz. Francesca i Alex nie zastanawiały się długo i podeszły do przyjaciela.
-Jakieś pomysły gdzie może być?- zapytał Maxi.
-Żadnego.
Przyjaciele stali w ciszy przez jakiś czas, aż nagle….

 __________________
Aż nagle co? :D
Przepraszam miał być wcześniej (wczoraj xd) i miał być dłuższy, ale nie wyszło.
4 komentarze = next, nie będzie 4 nie ma rozdziału.
Im więcej komentarzy tym dłuższy rozdział >:) Muahahaha! Ja zua! xD

6 komentarzy:

  1. Zła i to jak! :D
    Super rozdział! <33
    Pierwszy kom. aż dziwne. xD
    Czekam na next'a ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Też Cię kocham
    Zacny rozdział Milordzie za dożo lekcji nie ważne
    Oj ten Maxi ach kocha moją Camilkę ha ha
    nie mam weny na kom jak i na to co się teraz stanie
    jak zwykle czekam na nexta oby szybko

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział
    czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zwykle genialny. Cudny po prostu <3 No i best boy ever Maxi. Oczywiście czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział. Jest już piąty komentarz. Dodaj kochana rozdzialik. Nie moge sie doczekać. Był by mój kom wcześniej, ale mam ograniczony dostęp do kompa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny i w ogóle niesamowity
    Plisska dodaj rozdział :*
    No jesteś bardzo zła XD

    OdpowiedzUsuń