sobota, 6 lipca 2013

Prolog

                                          *Camila*
                                              Park
- Nareszcie wakacje!- krzyknęłam znienacka, a Maxi i Fran, którzy siedzieli obok mnie omal nie spadli z ławki.
- Cami co ciebie tak nagle naszło?- spytali obydwoje
- No, bo dopiero teraz to do mnie dotarło! Koniec szkoły, koniec nauki... Koniec Ludmiły! Oby nie poszła do tej samej szkoły co my.
- Cami wypluj to, bo zaraz wykraczesz!- powiedziała Francesca.- No, nieważne co wy na to żebyśmy poszli na lody?
- Lody! Zawsze!
- Maxi, od kiedy z ciebie taki lodożerca? Nieważne, chodźmy!- pobiegliśmy do lodziarni.
Ja, Fran i Maxi skończyliśmy wczoraj szkołę. Teraz mamy zamiar iść do szkoły muzycznej- Studio 21. Mam nadzieję, że Ludmile nie zachce się śpiewać, bo wtedy na pewno pójdzie do tej szkoły, a ja nie mam zamierzam jej znosić przez kolejne parę lat.  Ale nie mam zamiaru teraz zaprzątać sobie nią głowy. Mamy wakacje i nic, ani nikt mi ich nie zepsuje! A propos wakacji- ma do mnie przyjechać moja ukochana kuzynka Alex i podobnej jej rodzice, czyli moja ciocia i wujek mają dla nas niespodziankę. Nie mogę się doczekać! Lecz wracamy do teraźniejszości. Właśnie stoimy przed lodziarnią u pani Cleer- nie jest ona najmilsza, ale ma świetne lody.
*Maxi*
Przed lodziarnią
Jak zwykle przed zamówieniem lodów, stoczyliśmy zaciętą walkę (papier, nożyce, kamień) o to kto ma zamówić lody:
- Dobra, raz, dwa, trzy, papier, nożyce, kamień!- krzyknęliśmy. Ja i Cam wystawiliśmy kamień, a Fran nożyczki.
-No Francesca, dzisiaj twoja kolej. Ja poproszę lody truskawkowe i miętowe.- powiedziałem
- A ja miętowe i czekoladowe.
Dziewczyna poszła po lody z lekko obrażoną miną. Zajęliśmy stolik i czekaliśmy na przyjaciółkę. Po paru minutach rozpoczęła się rozmowa. Zaczęła się na smaku lodów, a teraz jesteśmy na wakacjach.
-Gdzie jedziesz na wakacje?- zagadnęła Camila
Nie zdążyłem, bo przyszła Fran z lodami.
-Słyszę, że rozmawiacie o wakacjach. Uprzedzając pytanie, które pewnie mi zadacie ja wyjeżdżam do Włoch. Na całe wakacje.- powiedziała Francesca
-Szkoda, że cię nie będzie. Ja zostaję w Buenos Aires- powiedziałem.
 
-Ja też, ale przyjeżdża do mnie kuzynka, więc nie będę się nudzić.
-Chcesz przez to powiedzieć, że ze mną byś się nudziła?- powiedziałem zajadając lody
-Nie, tego nie powiedziałam.
 
 
 
_____________________________________
Jest prolog, mam nadzieję, że was zadowoli.
Jeżeli ktokolwiek to czyta, to chciałam napisać, że wyjeżdżam teraz na obóz , na ok. tydzień, mam jeden dzień przerwy (może uda mi się coś napisać) i jadę na kolonię na też ok. tydzień :( 
Ale potem nigdzie się nie wybieram, a jak już to z komputerem :P

5 komentarzy:

  1. Świetnie piszesz, z niecierpliwością czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super piszesz.Prolog jest naprawdę doskonały,a mi nie przeszkadza, że piszesz głównie o Camili :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, to miłe... Nie sądziłam, że tak Ci się spodoba ;)

      Usuń