piątek, 27 września 2013

Rozdział XVIII / 18 czyli wyniki konkursu!

Dostałam trzy prace... i szczerze mówiąc więcej się nie spodziewałam. No cóż... Dostałam te prace dosyć szybko i kompletnie się ich nie spodziewałam.
Opublikuje to wszystkie trzy prace, ponieważ wszystkie były super :)
Więc tak:
Miejsce 3. zdobywa... Weronika Chmielińska! Gratuluję! 
Napisz mi (pod postem bądź na GG) jaka jest twoja ulubiona postać z Violetty i jakiego bloga bądź stronę internetową chcesz żebym polecała ;)
A oto jej praca:

Oczami Maxiego:
  Miałem już pomysł na randkę z Camilą. Bardzo ją kocham nie wiem co bym zrobił jakby ta randka nie wyszła. Od razu pobiegłem do kwiaciarni kupiłem najdroższy bukiet czerwonych róż. Potem zadzwoniłem do restauracji.
                                                          Rozmowa telefoniczna
-Dzień dobry chciałem zarezerwować stolik.
-Dobrze na którą i na jakie nazwisko.
-Na 14 na nazwisko Ponte, Maxi Ponte.
-Dobrze stolik będzie na pana czekał.
-Dziękuje i do widzenia.
-Do widzenia.
                                                       Koniec rozmowy telefonicznej
   Zanim się zorientowałem była już 12, a z Cami umówiłem się na 13. Musiałem się spieszyć poszedłem do domu i założyłem nowy garnitur. Gdy się wystroiłem Była już 12.50. Szybkim krokiem ruszyłem w stronę domu Camili. Gdy zapukałem do drzwi otworzyła mi mama Cami.
-Dzień dobry ty pewnie jesteś Maxi. Moja córka dużo mi o tobie opowiadała- Tą wypowiedź przerwała Camila.
-Mama tylko zmyśla.-Gdy spojrzałem na nią wyglądała przepięknie miała krwisto czerwoną sukienkę bez ramiączek. Zamurowało mnie.
Oczami Camili:
   Ciągle myślałam nad moją randką z Maxim. Nie mogłam się doczekać co mój ukochany dla mnie przygotował. Gdy go zobaczyłam przyglądał mi się jakby zobaczył mnie po raz pierwszy w życiu. Potem wziął mnie za rękę i wprowadził mnie do limuzyny. Nie wierzyłam własnym oczom. Naprawdę się postarał. Gdy weszłam do limuzyny Maxi usiadł koło mnie. Musnął mnie swoimi pięknymi ustami. Poczułam motylki w brzuchu tak jak za każdym razem gdy się całowaliśmy.
 Oczami Maxiego:
Mam nadzieje, że Cami doceni moje starania. Tak bardzo ja kocham. Po 5-u minutach dojechaliśmy pod restauracje. Camila zrobiła wielkie oczy gdy to obaczyła. Wyglądała pięknie. Gdy weszliśmy do restauracji. Podszedł do nas kelner.
-Na jakie nazwisko zarezerwowane-Zapytał.
-Ponte.
-Dobrze. Proszę za mną.
  Podążyliśmy długą drogą do naszego stolika. Był wspaniale udekorowany. Potem kelner nas opuścił. Odsunąłem mojej towarzyszce krzesełko, żeby na nie usiadła. Kiedy Camila usiadła ja zająłem swoje miejsce przy stole. Kelner podał nam menu powiedziałem Camili
-Wybieraj to na co masz ochotę. W ogóle nie patrz na ceny.
-Maxi ale to wszystko takie drogie.
-Camila wybierz proszę.
-No dobrze.
Gdy podszedł do nas kelner powiedziałem
-Dla mnie krewetki w sosie.-Powiedziałem.
-To dwa razy krewetki w sosie- Dodała Camila.
Gdy kelner odszedł spytałem Camili
-Cami podoba ci się początek naszej randki.
-Maxi bardzo, ale to dopiero początek.
-Takto zobaczysz później.
   Po chwili kelner przyniósł nam krewetki. Na początku nie smakowały mi, ale po chwili posmakowały mi. Z Camila było chyba tak samo. Gdy skończyliśmy nasze dania wróciliśmy do limuzyny. Miałem zamiar zabrać Camile na horror. Po chwili dojechaliśmy weszliśmy szybko do kina. Wybrałem z Cami horror,,Zmierzch". Camila przez cały czas się do mnie przytulała.
Oczami Camili:
  Gdy Maxi zabrał mnie do kina wybraliśmy fikm pt. ,,Zmierzch'' miejscami się bałam więc wtulałam się w ramie Maxiego. Ten film nawet miejscami był romantyczny. Najbardziej w ty filmie spodobała mi się Bella ona bardzo pasuje do Jacoba. Są dla siebie stworzeni. Obciążyłam Maxiego wielkimi kosztami widać, że mu na mnie zależy.
Oczami Maxiego:
   Kiedy film się skończył kazałem kierowcy odjechać, a wziąłem mój motor, który czekał na mnie przed kinem. Wsiadłem na motor, ale Camila nie chciała wsiąść na niego
-Camila no wchodź. Proszę.
-Ja się boję.
-No to trzymaj się mnie bardzo mocno.
Camila wsiadła na motor i tak mocno się mnie złapała, że przez chwilę zabrakło mi tchu. Po chwili dojechaliśmy na plaże. Cami szybko zeszła z motoru.
-I jak było?- zapytałem
-Fajnie. A gdzie idziemy?
-Zobaczysz.
   Zagłębiliśmy się na plaże szliśmy przy wodzie. Woda oblewała nam stopy. W końcu doszliśmy na miejsce. Specjalnie na te miejsce wetknąłem róże w piasek w kształcie serca. Camila omal się nie rozpłakała. Zjedliśmy kanapki i ciastka mojej własnej roboty. Po jedzeniu. Zapytałem Cami
- Camilo Torres czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną.
- Maxi tak tak zostanę twoją dziewczyną.
  Po tych słowach się  bardzo namiętnie pocałowaliśmy
  

Miejsce 2. zdobyła... Justyna Chmielińska! Gratuluję! 
Napisz mi (pod postem bądź na GG) jaka jest twoja ulubiona para z Violetty i jakiego bloga bądź stronę internetową chcesz żebym polecała :)
 A oto jej praca:

Następny dzień:
Camila:
   Dzisiaj mam randkę z Maxim. Założę zestaw, który ostatnio wybrałam z dziewczynami. Sama już się umaluje i zrobię fryzurę. O której miała być nasza randka? Czy w ogóle ustalaliśmy godzinę naszej randki?
   Muszę zadzwonić i się dowiedzieć. Byliśmy wczoraj zajęci tylko i wyłącznie całowaniem, więc zapomniałam się dopytać.
C: Cześć Maxi.
M: Hej Cami. Po co dzwonisz?
C: No więc tak. Wczoraj zapomniałam cię dopytać. O której jest nasza randka?
M: Prawda. Zapomniałem ci powiedzieć. Wpadnę po ciebie o 17.
C: Okej ro do zobaczenia.
M: Pa pa kotku.
Maxi:
   Mam nadzieję, że randka, którą przyszykowałem spodoba się Cami. Nasza randka składa się z kilku części: piknik, potem zabiorę ją do teatru i dla niej zaśpiewam, a na koniec pojedziemy na przejaczkę bryczką.
   Mam w planach dużo, dużo całusów. Pierwszy dostanę jak zobaczy to co przyszykowałem. Na koniec w bryczce napewno też dostanę. Mam przynajmniej nadzieję, że moje plany wypalą. Nie tak jak nasza wcześniejsza nie udana randka.
   Za półtorej godziny  mam randkę z Cami. Nie jesteśmy parą, ale mam nadzieję, że Cami się zgodzi. Nie wiem co bym zrobił jakby się nie zgodziła. Byłbym zdolny nawet do skoczenia z mostu z rozpaczy. Już wiem dlaczego nie mogłem znieść jak Cami cierpiała przeze mnie. Kocham ją!! Kocham Camile Torres!!
Camila:
   Za pół godziny moja randka z Maxim. W środku aż skaczę ze szczęścia. Mam nadzieję, że ta randka się uda i nie będzie żadnych komplikacji.
Pół godziny później
   Ktoś dzwoni do drzwi. To na pewno Maxi! Już się bałam, że się spóźni. Moje obawy okazały się nie słuszne.
   Dobrze wyglądam?! Mam nadzieję, że tak! Nie chcę się zbłaźnić! Idę. Tylko jeszcze błyszczyk!
Maxi:
   Zadzwoniłem do drzwi. Po chwili drzwi otworzyła mi Camila. Była jak zwykle oszałamiająco pięknie. Jej rude loki opadały na ramiona. Jej usta przyciągały jak magnez. Chciałbym już tak od progu rzucić się na nią i pocałować. Ale tak nie wypada.
-Cześć Cami. Wyglądasz przepięknie.
   Ona na moje słowa zarumieniła się i pocałowała mnie w policzek. Szkoda, że w policzek, a nie w usta.
-Cześć Maxi. Dziękuje. To bardzo miłe z twojej strony. Gdzie idziemy na randkę?
-To niespodzianka Cami. Nie dowiesz się.
-Proszę, no proszę.
-Nie Cami chodź.
   Czas żeby sprawdzić czy randka którą przygotowałem wyjdzie. Mam nadzieję, że wszystko wyjdzie tak jak zaplanowałem.
Alex:
   Dlaczego ustaliłam z Rafą że będziemy tylko i wyłącznie przyjaciółmi? Przecież ja go kocham!! Nie go nie prawda. Nic do niego nie. Alex ogarnij się. Po co ja o tym myślę.
   Cami ma teraz randkę. Mam nadzieję, że im wyjdzie. Nie chcę, żeby Cami potem cierpiała. Nie chcę widzieć jen zrozpaczonej po raz drugi!
Maxi:
   Właśnie prowadzę Cami na wzgórze na którym urządziłem piknik.
-Maxi. Bolą mnie już nogi.
   Cami zaczęła strasznie marudzić, więc wziąłem ją na ręce. Pięć minut później byliśmy już na górze. Położyłem ją na kocu, a ona otworzyła przymknięte powieki.
   Przez chwilę zastygła w bezruchu. Chyba jej się nie podoba. NIE, NIE, NIE!! Co ja teraz zrobię? Z jej oczu popłynęło kilka łez.
-Maxi, tu jest pięknie!! - powiedziała i rzuciła mi się na szyję.
-Ale przecież płaczesz?!
-Ze wzruszenia Maxi. Ze wzruszenia. Bardzo mnie tym gestem wzruszyłeś. Jak mam ci się odwdzięczyć? ... Już wiem.
   Dała mi buziaka. Mojego wymarzonego buziaka w usta. Wart było czekać na ten moment. Ona ma takie cudowne usta. Oczywiście odwzajemniłem pocałunek.                        Niestety szybko został przerwany.
-Nawet randka się nie zaczęła, a ty już dostałeś całusa. Powinieneś się cieszyć - powiedziała z uśmiechem na ustach.
   W koszyku który stał na skraju koca były przygotowane przekąski: owoce, ciasto (ulubione Camili) i truskawki. Na dodatek bita śmietana i czekolada jako dodatki do truskawek.
Rafa:
   Jest pod prysznicem i sobie śpiewam. Ja, tak ja śpiewam, nikt o tym nie wie, ale w wolnym czasie lubię sobie pośpiewać.
Mam ciemno-szare życie,
Nie ma w nim żadnego szczęścia,
Na chwilę się pojawiło,
Lecz znikło,
Znikło właśnie, a ja w tym mu pomogłem.
Tym szczęściem była Alex,
W której jestem zakochany.
Maxi:
   Czas na drugi etap. Pożyczyłem auto od brata i zawiozę moją ukochaną do teatru. Zawiązałem jej oczy i wsadziłem do samochodu. Puściłem jakąś balladę. Po dziesięciu minutach byliśmy na miejscu.    Wprowadziłem ją do budynku i usadowiłem na widowni. Zdjąłem z oczu Cami apaszkę, którą dzisiaj założyła i wskoczyłem na scenę.
-Cami. To dla ciebie.
   Zacząłem śpiewać Te creo patrząc w oczy mojej ukochanej. Camila wstała ze swojego miejsca i podeszła do mnie. Zaczęła śpiewać razem ze mną. Teraz śpiewaliśmy już do siebie.
   Gdy skończyłem na mojej twarzy zakwitł uśmiech. Ciągle patrzyłem na twarz mojej ukochanej. Ona pod wpływem mojego spojrzenia zarumieniła się. Wyglądała przepięknie z rumieńcem na twarzy. Teraz nadszedł moment na decydujące pytanie.
-Camilo Torres, zostaniesz moją dziewczyną?!
-Maxi... Tak!!
   Pocałowałem moją dziewczynę. Ten pocałunek trwał o wiele dłużej niż poprzedni. Włożyłem w niego o wiele więcej uczuć. Ona zresztą tak samo. Pocałunek trwałby o wiele dłużej gdyby nie przeszkodził nam właściciel teatru.
-Przepraszam, że przeszkadzam, ale zaraz przyjdzie tu jedna z grup teatralnych.
-Przepraszamy, do widzenia!! - krzyknęliśmy i wybiegliśmy z teatru trzymając się za ręce.
   Wsiedliśmy do samochodu. Cami ze szczęścia nie mogła usiedzieć na jednym miejscu. Tak mi się zdawało. Do pewnej chwili.
-Maxi! To koniec randki?! Nic nie mówisz!
-Nie. To jest prawie koniec.
   Czas na część trzecią randki marzeń. Pojechaliśmy do wyznaczonego miejsca. Dorożka już czekała. Zaprosiłem Cami do środka wskazaniem ręki. Dorożka ruszyła. Zaczęliśmy się rozglądać. Po chwili spojrzeliśmy sobie w oczy i pocałowałem Cami. Nie mogłem się powstrzymać.
   Dorożka po chwili zatrzymała się przed domem Camili.
-Twoja mama kazała mi cię odstawić całą i zdrową do domu.
-Dziękuje. To w nagrodę.
Cami:
   Dałam Maxiemu w nagrodę buziaka. Nie.mógł trwać długo, bo mama na mnie czekała. -Pa Maxi.
-Do zobaczenia jutro najdroższa.
   Dorożka z Maxim zaczęła odjeżdżać, a ja patrzyłam za Maxim dopóki dorożka nie zniknęła z horyzontu.
  
A teraz czas na miejsce pierwsze. Historia, którą będę kontynuować.
Ogłaszam wszem i wobec, że miejsce 1. zdobyła Anonim-Hania! Gratuluję! Twoja praca najbardziej mi się podobała!
Napisz mi (pod postem bądź na e-mail) jaka jest twoja ulubiona para z Violetty i jakiego bloga bądź stronę internetową chcesz żebym polecała :)
A oto jej praca:

Maxi
Jakie To było niesamowite! Nigdy nie czułem czegoś tak magicznego. Camila niesamowicie całuje. Wydawało mi się, że już trzy razy unieśliśmy się nad ziemią. Ale to nie najważniejsze. Cami wczoraj powiedziała, że mnie kocha. Po raz pierwszy na prawdę zrozumiałem, co znaczą te słowa. Siedzieliśmy na gałęzi i patrzyliśmy sobie w oczy. Camila ma najpiękniejsze oczy na świecie, uważałem tak od momentu, kiedy pewnego dnia do mnie przyszłaś. Miałem siesm lat... Pamiętam te chwile. To było tak...
-Maxi-przemyślnia przerwał mi cudowny dźwięk jej głosu- O czym myślisz?
-O tym jak się poznaliśmy.
-Pamiętasz to?- zapytała uradowana rudowłosa.
-Oczywiście. Jak wiesz- opowiadałem- do Buenos Aires przeprowadziłem się gdy miałem trzy lata. Na początku miałem mieszkać na drugim końcu miasta. Przed kupnem domu moja mama powiedziała, że wydaje jej się, że powinniśmy zamieszkać gdzieś indziej. W końcu przeprowadziliśmym się do mojego obecnego domu-na przeciwko najcudowniejszej dziewczyny na świecie, Camili- dziewczyna się zarumieniła- Pewnego dnia poszłaś do nas "powitać nowych sąsiadów". Świetnie się razem bawiliśmy. Po około 4 latach przyjaźni przyszłaś mnie odwiedzić wraz z rodzicami. Byłaś ubrana w kolorową sukienkę, miałaś zapleczonego warkocza i czerwone koraliki- Camila się zdziwiła- Tak pamiętam to. Gdy nasi rodzice zaczęli rozmawiać, zaprosiłem cię do mojego pokoju. Kiedy wchodziliśmy po schodach upadłaś. Bardzo bolała Cię noga. Pomogłem ci wstać i szłaś opierając się o mnie, ale kiedy byliśmy już w moim pokoju upadłaś. Wziąłem cię na moje ręce i położyłem na łóżko. Powiedziałem coś w stylu wszysko będzie dobrze. Zapadła chwila ciszy. Powiedziałaś tylko dziękuję i pocałowałaś mnie w policzek. Wtedy zauważyłem jakie masz piękne oczy. Niestety niedługo potem szliśmy do szkoły. Nasza przyjaźń tego nie przetrwała. Spotkaliśmy się dopiero w Studio.
 -Maxi byliśmy malutcy, jak to możliwe, że wszystko pamiętasz?
-Głównie z opowieści mamy, ale naszego pierwszego "przyjacielskiego buziaka" sam zapamiętałem.
-Maxi jesteśmy tu już 3 godziny. Powiedziałeś mamie, że wyszedłeś, prawda?
-O Boże. Zapomniałem! Ale miałem powód. Zapatrzyłem się w najcudowniejsze oczy.
-Maxi, dziękuję, ale dzwoń do mamy. Ja też już muszę iść.
-Odprowadzę Cię!-powiedziałem
-Już nie mam 7 lat.- rzekła- Do zobaczenia.- pocałowała mnie w policzek, szkoda, że tylko policzek
-Spotkajmy się jutro o siedemnastej!
Alex
Gdzie jest Cami, powinna wrócić godzinę temu. Może Maxiemu coś się stało... Ola nie myśl tak! Bądź optymistką.
Nagle usłyszałam dźwięk telefonu.
-Cześc Ola- powiedział Rafa. Jaki on ma piękny głos... Chyba jednak coś do niego czuję...
-Hejka
-Wiesz może, gdzie jest Maxi?
-Nie ma go w szpitalu?!-krzyknęłam
-Właśnie stamtąd wracam. wyszedł 4 godziny temu.
-Cami poszła do niego rano.
-Może się w końcu pogodzili..-On zna całą sprawę?!
-Skąd wiesz, że się pokłócili?- spytałam
-Fran mi powiedziała.- Usłyszałam otwieranie drzwi.
-Dobra Cami już przyszła, lecę. papa
-Cześć Ola.
Podeszłam do Camili.
-Cami o co chodzi?
Dziewczyna rozpromieniona opowiedziała mi całą historię. Zaczęłyśmy piszczeć i wybrałyśmy komplet na jutro.
Maxi
Nieźle mi się oberwało od mamy, o Rafie nie wspomnę. Naskoczył na mnie, że nic mu wcześniej nie powiedziałem. Jeszcze trochę, a drugi raz oberwałbym w twarz. Opowiedziałem mu całą sytuację i wymyśliliśmy ŚWIETNY pomysł na randkę. Zauważyłem, że Rafa jest smutny. Powiedział mi co zaszło między nim, a Alex. Dowiedziałem, się też, że cały czas coś do niej czuje. Chciałem coś powiedzieć, ale spojrzałem na zegarek. 16:50.
-Sory Rafa, muszę lecieć- powiedziałem- trzymaj kciuki.
Camila
Jest szesnasta pięćdziesiąt. Camilo Torres nie zepsujj tego. Byłam już gotowa.Wszystko dzięki Alex. Fran niestety nie mogła przyjśc, bo pomagała Luce w Resto.Zauważyłam że Alex jest smutna. Ona opowiedziała mi o Rafie i o tym, że jednak coś do niego czuje. Już miałam coś powiedzieć, ale usłyszałam dzwonek do drzwi.
-No idź!- mówiła Alex.
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam nie mojego przyjaciela Maxa, tylko Maximiliana. Przypomniałam sobie nasz pocałunek. Maxi świetnie całuje. To było coś... magicznego.
-Cześć- powiedziałam
-Cześć- powiedział nieśmiało Maxi... zaraz, zaraz Maxi NIEŚMIAŁO! Musiał się postarać.-To dlaCiebie- rzekł i wręczył mi bukiet kwiatów.
-Są piękne. Dziękuję- na prawde bardzo mi się podobały. Zauważyłam, że nie są to zwykłe kwiaty ze sklepu. To Maxi je zerwał.
-Idziemy?
-Jasne- powiedziałam
Wsiedliśmy do jego samochodu, który o dziwo był czysty. Co ja mówie wyglądał jak nowy! Jechaliśmy już chyba 15 minut. Siedzieliśmy w ciszy. Ja zastanawiałam się co przygotował, a on jak zauważyłam bardzo się stresował.
-Co tam u Rafy?- przerwałam ciszę.
-Trochę smutny. Ma problem z jedną dziewczyną... A u Alex?
-Chyba się zakochała... w Rafie.
-Żartujesz. Rafa tez się zakochał.. W Alex!
-To cudownie!
Później gadaliśmy jak dawniej.
Po 45 minutach jazdy dotarliśmy nad jezioro. Na piaszczystej plaży postawiony był domek. Jak się okazało Maxiego. Dostał na 16 urodziny od dziadków. Na plaży przygotowany był piknik.
Maxi tak bardzo się starał.
-Jak tu pięknie.-Powiedziałam, a Maxi się uśmiechnął.
-Starałem się.
-Zauważyłam.
Usiedliśmy i rozmawialiśmy o wszystkim. O przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Maxi w pewnej chwili uklęknął, wyciągnął naczyjnik z literą M i powiedział:
-Camilo Torres! Zostaniesz moją dziewczyną?- pięknie się uśmiechnął.
-Wiesz co muszę się jeszcze zastanowić.-oczywiście chciałm go wkręcić.
-Okej...-powiedział cicho załamany.
-Oczywiście, że tak. Tylko sobie żartowałam- krzyknęłam, rzuciłam się na niego (niestety musiałam uważać na ręke) i go pocałowałam.On cały czas mnie całując wbiegł ze mną do jeziora.
Całowaliśmy się jeszcze z pięć minut.
-Kocham Cię- powiedzieliśmy równo.
Maxi
Chyba nie przemyślałem najlepiej kąpieli z MOJĄ DZIEWCZYNĄ. Nie miałaem dla niej żadnych ubrań. W domku miałem jedynie moje T-shirty. Camila ani trochę się nie zdenerwowała. Dałem jej mój zielony T-shirt z napisem LET IT BEE, który sięgał Camili do połowy ud. Jest taka piękna. Chciałem uczcić fakt, że jesteśmy parą więc jeszcze trochę ją całowałem. W domku było tylko jedno podwójne łóżko.
-Jak chcesz, mogę spać na podłodze- powiedziałem.
-Nie, możemy spać w jednym łóżku- ucieszyłem się bo nie miałem ochoty spać na ziemi.
Camila
Rozmawialiśmy do trzeciej w nocy. Na dobranoc pocałowałam go w policzek.
Zasnęłam, ale nagle obudziła mnie burza.
-Maxi, boję się!- powiedziałam.
-Kochanie, jestem przy Tobie. Śpij...
Rano obudziłam się w jego ramionach.

Gratuluję dziewczyny!
Pozwoliłam sobie poprawić błędy ortograficzne...
Dziękuję wszystkim za ponad 5 500 wejść na bloga :***
Jesteście super!
 Następny post ukaże się raczej nie prędko, ten weekend mam totalnie zajęty (ślub kuzynki ♥.♥ i przełożone urodziny braci i kuzyna) no i szkoła ;(

5 komentarzy:

  1. Super. Zwycięski rozdział jest genialny!! Nie mogę doczekać się kontynuacji. Boże jak.romantycxnie. Gratuluję Anonimku-Haniu masz talent. Lrowadzisz jakoegoś bliga jak tak todaj linka. Czekam na rozdział!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielkie dzięki :) moją ulubioną parą jest Marcesca, nie prowadze bloga, ale bardzo lubie http://vilu-y-leon.blogspot.com/ ~Hania

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobry wybórniemoge sie dovzekac nastepneho rozdzialu

    OdpowiedzUsuń
  4. Mega gratuluję wam miejsc. serio
    genialne . Czytam tego bloga od 2 tygodni bo go znalazłam jakiś czas temu. niemogę. Sie docekać nexta .
    dozgonna fanka Caxi <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Boskie! Strasznie podobają mi się wszystkie prace. Żałuję, że nie napisałam żadnej, ale nie miałam czasu. Gratuluję wam wyników!!!
    Caxi!!! <3

    OdpowiedzUsuń